Minął rok od momentu, kiedy bracia Golec pożegnali się na zawsze ze swoją mamą. Artyści opublikowali post poświęcony jej pamięci

Minął rok od chwili, gdy bracia Golec musieli pożegnać swoją ukochaną mamę, Irenę Golec.

Jej odejście wstrząsnęło nie tylko ich rodziną, ale i tysiącami fanów, którzy przez lata śledzili, jak wielką rolę w ich życiu odgrywała ta niezwykła kobieta.

Dziś, rok później, Łukasz i Paweł wracają wspomnieniami do niej z wdzięcznością i tęsknotą, publikując wzruszający post, który przypomniał wszystkim, jak silna więź łączyła ich z matką.

Ich historia, spleciona z muzyką i rodzinnym ciepłem, to opowieść o miłości, korzeniach i sile, której nie zniszczy nawet czas.

Irena Golec przyszła na świat w 1939 roku, w Beskidach — miejscu, gdzie muzyka i wiara są częścią codzienności.

Screenshot

Od najmłodszych lat śpiewała, tańczyła i pielęgnowała tradycje góralskie, przekazując później to dziedzictwo swoim synom.

To właśnie ona była tą pierwszą nauczycielką, która pokazała Łukaszowi i Pawłowi, że muzyka nie jest tylko dźwiękiem, ale językiem serca.

Screen YouTube

W ich domu zawsze rozbrzmiewały melodie: śpiewy, skrzypce, gitary. To był świat, w którym dzieciństwo przeplatało się z rytmem nut, a codzienne rozmowy toczyły się przy dźwiękach instrumentów.

Mama była duszą tego domu — uczyła pokory, wdzięczności i miłości do ludzi.

Screen YouTube

Kiedy bracia dorastali, Irena z dumą patrzyła, jak ich pasja zamienia się w powołanie. Gdy w 1998 roku powstał zespół Golec Orkiestra, to właśnie ona była ich największym kibicem.

Choć nie stała na scenie, jej duch był obecny w każdej piosence, w każdym dźwięku trąbki i skrzypiec.

Screen YouTube

Synowie często podkreślali, że wszystko, co w nich najlepsze, wynieśli z rodzinnego domu, od niej — kobiety skromnej, pracowitej, pełnej energii i humoru.

Kiedy świat poznał ich muzykę, ona wciąż pozostawała ich punktem odniesienia.

Niezależnie od tego, czy koncertowali w Polsce, czy za granicą, zawsze wracali do Milówki, do domu, w którym czekała mama z ciepłym obiadem i słowem wsparcia.

Screen YouTube

W marcu 2023 roku bracia opublikowali wspólne zdjęcie z mamą, świętując jej 84. urodziny.

Uśmiechnięta, pogodna, otoczona rodziną — taka właśnie była Irena Golec. Wtedy nikt jeszcze nie
przypuszczał, że niedługo potem zdrowie zacznie się pogarszać.

Screen YouTube

W 2024 roku przeszła poważną operację, podczas której usunięto nerkę z powodu guzów. Pomimo trudności, zachowała pogodę ducha, a synowie robili wszystko, by wspierać ją w walce z chorobą.

Każdy koncert, każdy występ był wtedy dedykowany właśnie jej — ich ukochanej mamie.

Kiedy podczas koncertu w Sopocie zadedykowali jej występ, publiczność długo biła brawo. To był gest miłości, wdzięczności i bólu zarazem.

Screen YouTube

30 października 2024 roku bracia Golec podzielili się najtrudniejszą wiadomością: ich mama odeszła w wieku 85 lat.

W mediach społecznościowych napisali poruszające słowa:

„Dziękujemy ci za twoją miłość, za twój trud i poświęcenie, za każde twoje słowo i wiarę, której nieustannie nam dodawałaś. Dziękujemy za twój piękny uśmiech, za miłość do muzyki, którą w nas zaszczepiłaś i za każdą twoją modlitwę. Niech twój góralski głos niesie się po niebiańskich halach! Na zawsze pozostaniesz w naszych sercach. Odpoczywaj w pokoju”

Ten wpis był pełen łez i wdzięczności. Fani, którzy od lat śledzili ich karierę, zareagowali tysiącami komentarzy.

Wszyscy wiedzieli, jak ważną postacią w ich życiu była mama — nie tylko jako rodzic, ale jako źródło inspiracji, spokoju i siły.

Rok po jej odejściu bracia wciąż wspominają ją z wielką czułością. Na rocznicę śmierci opublikowali prosty, lecz pełen emocji post:

„Minął rok, a my każdego dnia słyszymy Twój głos, mamo. Twoje słowa, Twoje śmiechy, Twoje modlitwy. Dziękujemy Ci za wszystko, co nam zostawiłaś — w sercu, w muzyce, w życiu.”

„Mamo… choć minął już rok odkąd odeszłaś, wierzymy, że wciąż jesteś z nami. Czujemy twoją troskę i obecność każdego dnia… 'Oni są z nami, niepokonani przez czas…'”

Ten gest ponownie poruszył tysiące ludzi. Ich fani pisali, że czują, jakby Irena wciąż była obecna — w ich śpiewie, w ich spojrzeniach, w ciepłym tonie, którym zwracają się do publiczności.

I rzeczywiście — jej obecność wciąż trwa. Kiedy dziś słyszymy braci Golec na scenie, można dostrzec w ich oczach coś więcej niż tylko artystyczny błysk.

Jest w nich spokój, dojrzałość, wdzięczność. Ich muzyka nabrała jeszcze głębszego sensu, jakby każdy dźwięk był modlitwą, a każda piosenka — listem do mamy.

Bo przecież wszystko, co w życiu najważniejsze, zaczyna się w domu, w którym ktoś nauczył nas kochać i wierzyć.

Irena Golec zostawiła po sobie nie tylko wspomnienia, ale i dziedzictwo. Została w nutach, w słowach, w rytmach, które przenikają do serc.

Została w górach, które tak kochała, i w każdym człowieku, który słucha muzyki jej synów. Bracia wiedzą, że jej głos — ten ciepły, góralski, pełen życia — już na zawsze będzie im towarzyszył.

Gdziekolwiek pojadą, gdziekolwiek zagrają, zawsze będą słyszeć echo jej słów: „Śpiewajcie, kochajcie i nie traćcie rytmu życia.”

Tak kończy się, a może właśnie zaczyna, ta opowieść — o matce, która była sercem rodziny, o synach, którzy swoją muzyką oddali jej hołd, i o miłości, która nawet po śmierci nie znika.

Rok po jej odejściu bracia Golec wciąż grają, śpiewają i żyją tak, jak nauczyła ich mama — z uśmiechem, z wiarą i z dźwiękiem, który niesie się wysoko, aż po niebiańskie hale.

Minęło pół roku od odejścia Tomka Jakubiaka. Jego żona opublikowała emocjonalny post, który wiele mówi o jej obecnym życiu bez męża

Feliks Matecki miał zaledwie 7 lat, gdy zagościł na planie „M jak miłość”. Jak dziś wygląda serialowy Wojtuś i czym się zajmuje

Anna Wendzikowska od kilku lat jest samotną matką i dobrze radzi sobie w życiu, ale mało kto wie, że kiedyś została sama i musiała sobie radzić