Screen YouTube
Aktor, piosenkarz, kabareciarz, człowiek o niebywałym talencie scenicznym i życiowej energii, której mógłby mu pozazdrościć niejeden młodszy artysta.
Ale za tą barwną postacią, błyskiem reflektorów i śmiechem publiczności kryła się historia człowieka, który wielokrotnie próbował odnaleźć szczęście – nie tylko na scenie, ale i w miłości.
Bo choć pięć razy stawał na ślubnym kobiercu, prawdziwe uczucie w jego życiu miało zupełnie inny wymiar, niż można by się spodziewać.
Łazuka przyszedł na świat w Lublinie, w czasie wojny. Od najmłodszych lat przejawiał talent i żył z przekonaniem, że scena to jego naturalne miejsce.
Po ukończeniu warszawskiej PWST trafił do świata, który pokochał od pierwszego wejrzenia – teatru, kabaretu i filmu. Lata 60. i 70. to czas jego największej świetności: filmy „Przygoda z piosenką”, „Małżeństwo z rozsądku”, czy „Nie ma róży bez ognia” przyniosły mu ogromną popularność.
Był symbolem lekkości, humoru i męskiego wdzięku. Ale jego życie osobiste – jak sam po latach przyznawał – było jak burzliwy scenariusz filmowy.
Bohdan Łazuka kochał życie i kobiety. Zakochiwał się szybko, intensywnie, z pasją. Pięć razy stanął na ślubnym kobiercu, a każdy z tych związków był inny – tak jak inne były etapy jego życia.
Pierwsze małżeństwa kończyły się z hukiem, inne – po cichu, z wzajemnym zrozumieniem, że miłość, choć silna, nie zawsze potrafi przetrwać próbę codzienności.
W jednym z wywiadów mówił z typowym dla siebie dystansem: „Kiedyś miałem wrażenie, że małżeństwo to rola, w której też trzeba grać. Ale serce nie zna scenariuszy”.
Mimo licznych romansów i burzliwych relacji, nie był typem człowieka zimnego. Przeciwnie – to właśnie uczucia dawały mu siłę do tworzenia, inspirowały go, pchały do przodu.
Z czasem jednak nauczył się, że w życiu artysty nie zawsze jest miejsce na stabilność. Scena wymagała poświęceń. Były noce w garderobach, długie trasy, niekończące się spotkania z publicznością.
Za kulisami – samotność. W rozmowach z przyjaciółmi wspominał, że czasem, po owacji na stojąco, wracał do pustego pokoju hotelowego i czuł się bardziej samotny niż kiedykolwiek.
Łazuka nigdy nie użalał się nad sobą. Zamiast tego – śmiał się z życia. Jego poczucie humoru było tarczą, którą nosił przez lata.
Publiczność widziała w nim człowieka nieśmiertelnie pogodnego, pełnego energii i wdzięku.
Ale przyjaciele wiedzieli, że za tą maską krył się ktoś głęboko wrażliwy, kto potrafił kochać do bólu i cierpieć w ciszy. W miłości szukał nie przygody, lecz spokoju – tego, który pozwala po prostu być sobą.
W ostatnich latach swojego życia Bohdan Łazuka nie ukrywał, że jego największym szczęściem nie były oklaski ani tytuły, ale przyjaźnie i bliskość ludzi, którzy pozostali przy nim mimo wszystko.
Z wiekiem zrozumiał, że prawdziwa miłość to nie fajerwerki i wielkie słowa, ale obecność, cisza, wsparcie.
Czasem żartował, że choć pięć razy próbował małżeństwa, najtrwalszy jego związek to ten ze sceną. Bo tylko ona nigdy go nie zawiodła.
Dziś, gdy wspominamy Bohdana Łazukę, trudno nie ulec wzruszeniu. Był jednym z tych artystów, którzy żyli naprawdę – intensywnie, barwnie, bez kompromisów.
Każde jego wystąpienie, każdy żart, każda piosenka były autentyczne. A życie prywatne, choć nie zawsze łatwe, uczyniło go człowiekiem pełnym empatii i głębi.
Wiedział, jak kochać, choć czasem miłość wymykała mu się z rąk. Wiedział też, jak żyć – tak, by niczego nie żałować.
Bohdan Łazuka to nie tylko legenda polskiej estrady, ale także człowiek, który pokazuje, że za błyskiem sławy kryje się zwykłe serce, pragnące ciepła i zrozumienia.
I choć pięć razy próbował odnaleźć miłość, być może to właśnie publiczność była jego największą i najwierniejszą partnerką. Bo ona nigdy go nie opuściła – nawet wtedy, gdy kurtyna powoli opadała.
Kasia Kowalska odkrywa nieznane kulisy pracy z legendą Republiki. Co się wydarzyło między gwiazdami
Lucjan Mostowiak wraca do „M jak miłość”. Jak twórcy serialu przywrócą aktora do serialu
Agnieszka Kaczorowska i Maciej Pela bez rozwodu. Dlaczego sąd podjął taką decyzję
Ich historia to opowieść o miłości, która zaczęła się od wspólnej pasji i scenicznego światła,…
Dorastać w cieniu legendy – to brzmi jak przywilej, ale często jest to też ciężar,…
Tadeusz Fijewski był jednym z tych aktorów, których nie da się zapomnieć. Miał w sobie…
Hanna i Antoni Gucwińscy byli jedną z tych par, które już samą swoją obecnością w…
Ilona Ostrowska urodziła się 25 maja 1974 roku w Szczecinie — w mieście nad Bałtykiem,…
Joachim Lamża urodził się 7 lipca 1951 roku w Kaliszu, w rodzinie, w której teatr…